Autor: dr Zbigniew Matuszczyk
Po krwawym stłumieniu przez rosyjskiego zaborcę powstania styczniowego nastąpił długi okres prześladowań i szykan społeczeństwa polskiego. Język rosyjski stał się urzędowym – wprowadzono go do szkół, urzędów i sądów. Magistrat Sławkowa poddano wnikliwej obserwacji i surowo zakazano publicznych zebrań i zgromadzeń odbywających się bez zgody władz. Wszystkie sfery życia politycznego i gospodarczego znalazły się pod ustawicznym nadzorem carskich urzędników. 1 stycznia 1870 roku miasto Sławków zostało zdegradowane do rangi osady. Sławkowianie nigdy się z tym nie pogodzili. Czekali cierpliwie na przypomnienie zaborcy o swoich obywatelskich prawach i swobodach.
Na przełomie wieków XIX i XX Sławków był małą zaniedbaną osadą, leżącą na skraju powiatu olkuskiego w guberni kieleckiej. Dla jego mieszkańców było to położenie szczególne. Przypomnijmy, że od zachodu graniczył Sławków bezpośrednio ze Strzemieszycami i Niemcami (obecnie Ostrowami Górniczymi) należącymi do powiatu będzińskiego – guberni piotrkowskiej. Powiaty będziński i olkuski obejmował wówczas jeden z najbardziej uprzemysłowionych regionów nie tylko Królestwa Polskiego, ale całego rosyjskiego imperium – nazywany Zagłębiem Dąbrowskim. Od południa granica Sławkowa przebiegała korytem rzeki Białej Przemszy i była tożsama z granicą państwową, między Cesarstwem Rosyjskim a Cesarstwem Austro-Węgierskim. Po drugiej stronie granicy w Galicji znajdowały się duże kompleksy leśne należące do Sierszy, Szczakowy i Długoszyna. Był więc Sławków miejscowością graniczną. Najbliższe przejście graniczne znajdowało się w Maczkach zwanych również Granicą.
W Sławkowie, podobnie jak w całym Zagłębiu, rozwijał się przemysł. Były tu kopalnie cynku i węgla kamiennego, które z przerwami funkcjonowały od 1800 do 1914 roku. Od 1826 do 1888 roku działała pod Sławkowem walcownia blach żelaznych i cynkowych oraz gisernia. W 1851 roku założona została fabryka wyrobów metalowych popularnie nazywana „druciarnią”, największy zakład przemysłowy w pierwszych latach XX wieku w powiecie olkuskim, zatrudniający w różnych okresach nawet do 200 robotników.
Bezpośrednie połączenie kolejowe Sławkowa ze Strzemieszycami, Kazimierzem Górniczym, Dańdówką, Porąbką, Sosnowcem i Dąbrową Górniczą pozwalało na codzienne dojeżdżanie mieszkańców Sławkowa do pracy w kopalniach i licznych fabrykach Zagłębia. Możliwości stworzone przez kolej żelazną w 1885 roku zapoczątkowały w Sławkowie ukształtowanie się nowej grupy społecznej – chłoporobotników.
Niewątpliwie bezpośrednie kontakty z robotnikami Zagłębia, należącymi do różnych partii politycznych, w znacznym stopniu podniosły poziom świadomości społecznej mieszkańców Sławkowa. Nadal jednak większość sławkowian utrzymywała się tradycyjnie z rolnictwa i rzemiosła. Pewna (trudna do oszacowania) liczba osób, zwanych popularnie „szwarcownikami”, trudniła się przemytem towarów i przeprowadzaniem ludzi przez granicę. Istniały więc kontakty z ludnością polską po drugiej stronie linii granicznej tzw. kordonu, gdzie nie szalał terror carskiej „ochrany”, a ludność miała więcej praw i wolności. Oddziaływały one pozytywnie na kształtowanie się świadomości obywatelskiej w osadzie.
Był wówczas Sławków także punktem etapowym na szlaku handlowym, którym każdego dnia podążały dziesiątki furmanek, wiozących z podolkuskich wiosek produkty rolne dla ludności Zagłębia. W nocnej porze Rynek i okoliczne ulice zapełnione były wozami i końmi. W karczmach i zajazdach wymieniano poglądy i prowadzono nocne dysputy.
Bieżące kontakty mieszkańców Sławkowa z robotnikami Zagłębia oraz za ich pośrednictwem z działającymi tam partiami politycznymi, z chłopstwem ze wschodnich rejonów powiatu olkuskiego, jak również działalność uświadamiająca nielicznej miejscowej inteligencji i kleru, kształtowały świadomość społeczną sławkowian w przededniu rewolucji 1905 roku.
Wydarzenia „krwawej niedzieli” w Petersburgu, 22 stycznia 1905 roku rozpoczęły dwuletnie walki rewolucyjne w Cesarstwie Rosyjskim. W Królestwie Polskim, pogardliwie nazywanym przez Rosjan „Krajem Przywiślańskim”, wystąpienia robotników, a następnie chłopów i inteligencji, przybrały oprócz żądań socjalnych charakter walki o zniesienie ucisku narodowego i odzyskanie niepodległości. Pod koniec stycznia w całym Królestwie Polskim doszło do masowych strajków, które przerodziły się w strajk powszechny, w czasie którego dochodziło do licznych starć z policją i wojskiem. 9 lutego miała miejsce masakra w Sosnowcu. W hucie „Katarzyna” zginęło 38 osób, a 150 odniosło rany. Rosyjski terror wyzwolił wolę oporu i walki wśród ludności powiatu będzińskiego i olkuskiego. Swojego rodzaju redutą dla zagłębiowskiej Polskiej Partii Socjalistycznej – głównie inicjatorki walki z caratem w tym regionie – było osiedle Niemce. Wielu sławkowskich górników pracowało razem ze swoimi towarzyszami z Niemców w kopalniach „Kazimierz” i „Feliks”. Licząca w roku 1905 blisko 700 członków i sympatyków organizacja PPS w Niemcach oddziaływała na ludność nie tylko pobliskiego Sławkowa, ale również całego Zagłębia Dąbrowskiego.
PPS nie była jednak jedyną siłą polityczną pragnącą odzyskania niepodległości państwa polskiego.
W 1887 roku na konferencji w Hilfikon w Szwajcarii polscy emigranci założyli organizację polityczną nazwaną Ligą Polską, stawiającą sobie za główny cel walkę o niepodległość Polski i swobody demokratyczne. Zapewne wtedy Władysław Ludomir Sujkowski, późniejszy przywódca sławkowskiego buntu z 1905 roku, studiujący wówczas na wydziale mechanicznym politechniki w Zurychu, zapoznał się z ideą niepodległościowego ruchu narodowego. Tam też przeszedł „emigracyjny kurs szkolenia wojskowego”. W kwietniu 1893 r. organizacja przekształcona została w Ligę Narodową (LN). Ewoluując na prawo, LN przekształciła się stopniowo w ośrodek dyspozycyjny polskiej prawicy. W 1897 roku, jako ekspozytura LN, zostało założone w Królestwie Polskim Stronnictwo Narodowo-Demokratyczne (SN-D). Czołowymi działaczami ruchu narodowego byli: Roman Dmowski, Zygmunt Balicki, Jan Popławski, Stanisław Grabski. W czerwcu 1905 r. SN-D, dążąc do rozciągnięcia swoich wpływów na robotników, utworzyło Narodowy Związek Robotniczy.
Tak więc idee odzyskania niepodległości Polski oraz poprawy sytuacji socjalnej robotników i chłopów w Zagłębiu Dąbrowskim w pierwszych latach XX w. zyskały swoich reprezentantów w postaci partii politycznych.
Rozgrywające się wokoło wydarzenia i własna inicjatywa najaktywniejszych i najbardziej oddanych pasji społecznikowskiej mieszkańców Sławkowa doprowadziły do powołania 19 lipca 1905 roku Straży Ogniowej Ochotniczej (SOO). Powstała pierwsza w Sławkowie masowa polska organizacja społeczna. Było to ze wszech miar przedsięwzięcie pożyteczne. W SOO w tamtych burzliwych miesiącach można było swobodnie dyskutować po polsku. Strażackie zebrania skupiały ponad 100 najbardziej patriotycznie nastawionych mieszkańców osady. Sławkowianie potrzebowali pilnie stowarzyszenia, które umożliwiłoby im prowadzenie pracy patriotycznej kulturalno-oświatowej.
Na czele Straży Ogniowej Ochotniczej jako jej pierwszy prezes stanął dr Czesław Wasilkowski – miejscowy lekarz. Natomiast na jej pierwszego naczelnika wybrano inżyniera, właściciela kopalni rudy żelaza w Sławkowie Władysława Ludomira Sujkowskiego.
Ostatnie ustalenia rzucają na tę sprawę nowe światło. Wraz z organizacją Straży Ogniowej Ochotniczej inż. W. Sujkowski powołał w Sławkowie oddział Polskiego Stowarzyszenia Gimnastycznego „Sokół”. Tym samym rozpoczął pracę niepodległościową – zwłaszcza z młodzieżą. Był więc związany z ruchem narodowym. To właśnie w 1905 roku przedstawiciele „Sokoła” dotarli do Zagłębia. Była to wówczas jedna z największych organizacji paramilitarnych utworzonych przed pierwszą wojną, wywodząca się z Galicji, ale obejmująca swym zasięgiem wszystkie zabory oraz sporą część emigracji.
Tymczasem zmagania rewolucyjne nie ustawały. Czerwcowe starcia robotników na barykadach Łodzi (tzw. powstanie łódzkie) oraz wybuchające coraz to w innych zakładach strajki, pobudziły do wystąpień również ludność wiejską; strajkowali robotnicy rolni i małorolni chłopi o serwituty (uprawnienia chłopów do korzystania z dworskich lasów, łąk i pastwisk) oraz wszyscy mieszkańcy wsi o przywrócenie przez zaborcę języka ojczystego w szkołach, urzędach i sądach[1].
Walki rewolucyjne osiągnęły największe nasilenie w październiku i listopadzie, gdy w całym imperium ogłoszony został strajk powszechny. Pod naciskiem wydarzeń antycarskich Mikołaj II 30 października 1905 roku wydał manifest zapowiadający likwidację samowładztwa i ustanowienie w Rosji monarchii konstytucyjnej. Duma (sejm) z ciała doradczego miała przeistoczyć się w organ ustawodawczy. Poddani mieli otrzymać (…) niewzruszone zasady wolności obywatelskiej, na podstawach rzeczywistej nietykalności osobistej, wolności sumienia, słowa, zgromadzeń i związków.
Wiadomość o manifeście dotarła do Warszawy w nocy z 30 na 31 października i błyskawicznie obiegła całe Królestwo. Strajk powszechny nie został jednak przerwany, na co liczyły władze rosyjskie. Robotnicy strajkowali dalej, domagając się amnestii i ustanowienia demokratycznej republiki.
Lewicowe partie robotnicze Zagłębia optymistycznie spodziewały się, że zdołają na tyle osłabić władze carskie, że te oddadzą im władzę. Przedstawiciele Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego upatrywali w carskim manifeście możliwości uzyskania dla Królestwa Polskiego autonomii. Delegacja SN-D z Romanem Dmowskim pojechała na rozmowy do Petersburga. Rozpoczęła się tzw. dekada wolności. 31 października w Sosnowcu, z inicjatywy PPS i SDKPiL, stanęły wszystkie fabryki i kopalnie. Kilkutysięczny pochód robotników ruszył do Będzina w celu uwolnienia więźniów politycznych z tamtejszego więzienia. Pod Środulą na demonstrujących uderzyli kozacy. Szablami i nahajkami zakończonymi ołowianymi kulkami rozpędzili demonstrację.
1 listopada doszło do kolejnego zgromadzenia, na którym domagano się przejęcia władzy od administracji rosyjskiej. Przywódcy strajku powszechnego wybrali delegację, która udała się do naczelnika powiatu będzińskiego Mirbacha z żądaniem oficjalnego przekazania władzy delegatom. Ten grał jednak na zwłokę, czekając na wzmocnienie zagłębiowskiego garnizonu. Oświadczył wysłannikom, że rewolucji jeszcze nie ma i nie może im oddać ani władzy, ani broni. Zgodził się jednak na usunięcie posterunków policyjnych z ulic i powstrzymywanie kozaków od ataków na demonstrantów.
W taki sposób władza na ulicach miast i osiedli Zagłębia Dąbrowskiego przeszła w ręce rewolucjonistów. Wybrano Komitet Obywatelski, do którego weszli przedstawiciele PPS i SDKPiL. Sosnowiec podzielono na obwody i wyznaczono tzw. obwodowych, którzy przy pomocy powołanej milicji mieli czuwać nad porządkiem i ładem w mieście.
Władze carskie z trwogą patrzyły na rozgrywające się wydarzenia. Raporty kierowane do władz w Piotrkowie i Warszawie donosiły: Nastroje naprężone do ostateczności. Partie rewolucyjne wzmagają siły. PPS i SDKPiL przystąpiły do organizowania milicji robotniczej i wybierania przedstawicieli do sądów obywatelskich. Zaczęto też wyłaniać instytucje samorządowe. Utworzenie zalążków polskich organów samorządowych i administracyjnych oraz ich działalność nazwano wówczas Republiką Zagłębiowską.
W wydarzeniach rewolucyjnych w Zagłębiu, jak niemal wszędzie, uczestniczyli nie tylko robotnicy, byli tam również mieszczanie i chłopi.
Po dziesięciodniowym „rozprężeniu” rosyjskie władze powoli, ale systematycznie zaczęły opanowywać sytuację. Jeszcze przed oficjalnym ogłoszeniem stanu wojennego (13 listopada 1905 roku) rozpoczęły się pierwsze aresztowania. Generał-gubernator warszawski Georgij Skałon polecił uważać wszystkie manifestacje i nielegalne zebrania za (…) bandy buntowników, które należy rozstrzeliwać aż do zupełnego unicestwienia. Zamknięto drukarnie, a na ulice znów wyszło wojsko i patrole policyjne. Skończyły się „dni wolnościowe”; masowe aresztowania, sądy i wywózki na Syberię skutecznie ostudziły niepodległościowe i socjalne marzenia społeczeństwa Zagłębia Dąbrowskiego.
Dziesięć pierwszych dni listopada 1905 roku – owa „dekada wolności” – ujawniło, jak ogromna liczba społeczeństwa polskiego uczestniczyła w szturmie na samowładztwo, jak szeroko rozprzestrzeniła się walka o wyzwolenie narodowe i społeczne. Wtedy to – jak nigdy przedtem – bliskie było powszechne powstanie narodowe. Oprócz demonstracji robotniczych przetoczyła się przez Królestwo Polskie w pierwszych dniach listopada fala żywiołowych manifestacji patriotycznych, skupiających szerokie rzesze mieszkańców miasteczek, osad i wsi.
W związku ze wzrostem nastrojów rewolucyjnych, 10 listopada car Mikołaj II podpisał dekret wprowadzający stan wojenny na obszarze Królestwa Polskiego. Wiadomość o jego postanowieniach najprawdopodobniej dotarła do Olkusza i Będzina około 14 listopada (w Warszawie został oficjalnie ogłoszony 13 listopada).
Tymczasem obywatele Sławkowa 12 listopada 1905 roku, idąc za przykładem Zagłębia Dąbrowskiego, powołali tzw. Republikę Sławkowską. Fakt ten został poprzedzony kilkoma istotnymi wydarzeniami godnymi odnotowania dla lepszego zobrazowania nastrojów jego mieszkańców.
3 listopada o godzinie 11.00 grupa około 30 osób wdarła się do Fabryki Drutu, Gwoździ i Śrub Braci Schein i wstrzymała produkcję. Robotnicy zakładu ogłosili strajk i na kilka dni przerwali pracę. Część załogi udała się do domów, wielu jednak przyłączyło się do przybyłych agitatorów i wraz z nimi zorganizowali manifestację. W pochodzie (udającym się najprawdopodobniej na Rynek) rozdawano ulotki i pisma wydawane przez partie robotnicze. Doszło również do starcia manifestantów ze strażą graniczną. Na szczęście nie było ofiar, gdyż żadna ze stron nie użyła broni.
Trzy dni później, 6 listopada, kolejne zdarzenie przykuło uwagę mieszkańców Sławkowa. O godzinie 14.00 grupa uzbrojonych rewolucjonistów przybyła do szkoły początkowej żeńskiej przy ulicy Kościelnej. Nauczycielce – Rosjance E. Panasiuk – kazano przerwać nauczanie i zalecono jak najszybsze opuszczenie osady. Rewolucjoniści zniszczyli wiszący nad drzwiami herb rosyjski i rozbili portrety imperatora, ogłosili również strajk szkolny. Na czas jego trwania szkoła została zamknięta. Klucz przekazano wójtowi gminy Piotrowi Łakomskiemu, z zaleceniem jej otwarcia tylko nauczycielce uczącej dzieci w języku polskim. Podobne zajście miało miejsce w szkole męskiej, gdzie dodatkowo zniszczona została rosyjska biblioteka. Faktycznie od 6 listopada dzieci w Sławkowie przestały uczyć się w języku rosyjskim.
W tak trudnej i niejasnej sytuacji najbardziej zaangażowani politycznie i patriotycznie usposobieni sławkowianie postanowili przyłączyć się do rewolucji, aby upomnieć się o narodowe prawa i wolności osobiste.
12 listopada 1905 roku naczelnik Straży Ogniowej Ochotniczej inż. Władysław Sujkowski ogłosił alarm bojowy do pożaru. Strażacy sprawnie zgromadzili się na miejscu zbiórki przed ratuszem. Stamtąd, w szyku zwartym, pomaszerowali do kościoła parafialnego na Mszę Świętą. Po nabożeństwie, do wychodzących ze świątyni, przemówił W. Sujkowski. W wystąpieniu scharakteryzował najistotniejsze prawa i wolności wynikające ze wspomnianego już manifestu cara z 30 października 1905 roku. Następnie, za pomocą bębna, polecił wezwać do ratusza wszystkich obywateli Sławkowa na ogólne Zgromadzenie Gminne. Tam przedstawił projekt opracowanej wcześniej uchwały, która została zaaprobowana i przegłosowana przez ogół zebranych
Na jej mocy utworzono tymczasowy Komitet Obywatelski, którego głównym zadaniem, jako zwierzchniej władzy lokalnej, miało być wprowadzenie w życie uchwał Zgromadzenia Gminnego. Na przewodniczącego komitetu wybrano inżyniera W. Sujkowskiego. Jego członkami zostali: lekarz miejski dr Czesław Wasilkowski, murarz Leon Baczyński, kupiec Jan Kuc i szewc Kazimierz Nowacki.
W uroczyście przyjętej uchwale sławkowianie zażądali od cara wprowadzenia w Królestwie Polskim polskiej administracji i samorządu z Sejmem Ustawodawczym w Warszawie. W celu „przywrócenia porządku” w mieście postanowili natychmiast wprowadzić język polski jako jedynie obowiązujący w urzędzie gminy, sądzie i szkole. Wójtowi Piotrowi Łakomskiemu polecono posługiwanie się pieczęcią wyłącznie z napisem polskim. Nauczyciel otrzymał polecenie natychmiastowego rozpoczęcia nauki po polsku. Nauczycielkę Rosjankę zwolniono, jednocześnie polecono wójtowi przyjęcie do pracy w szkole żeńskiej Polki. Uchwała określiła również szczegółowe powinności i zadania dla komitetu: kontrola finansów w urzędzie gminnym, zlikwidowanie nadużyć oraz czuwanie nad sumienną pracą urzędników. Wójtowi powierzono w porozumieniu z Komitetem Obywatelskim zorganizowanie Straży Obywatelskiej. Miała ona czuwać nad bezpieczeństwem mieszkańców i przebywających w Sławkowie podróżnych. Dla wykonania uchwalonych, przejściowych (co podkreślono) zarządzeń, zebranie udzieliło wójtowi kredytu w wysokości 500 rubli. Jednocześnie powierzyło Komitetowi Obywatelskiemu nadzorowanie wykonania postanowień uchwały oraz zobowiązało mieszkańców Sławkowa do udzielenia mu wszelkiej możliwej pomocy.
W pierwszej kolejności pod dokumentem podpisy złożyli członkowie Komitetu Obywatelskiego. Następnie podpisali się prawie wszyscy obywatele Sławkowa, mający prawo głosu na zebraniach gminnych.
Odpis uchwały przesłano do wiadomości naczelnikowi okręgu olkuskiego Michałowi Łabudzińskiemu. Ten, widząc zaadresowaną kopertę w języku polskim, nie pozwolił jej otworzyć. Polecił natomiast swoim urzędnikom wyjaśnić przyczynę wysyłania korespondencji z Urzędu Gminy w Sławkowie w zakazanym języku. Ostatecznie więc rosyjskie władze zwierzchnie same pozbawiły się bieżącej informacji o sytuacji w Sławkowie. Możliwe jest również, że Rosjanie nie chcieli dyskutować nad postanowieniami manifestu carskiego, z góry przesądzając, że wszystkie wynikające z niego polskie poczynania są nielegalne.
Ów znamienny „Akt proklamacji Rzeczypospolitej Sławkowskiej”, jak pisze o nim Franciszek Kołpanowicz w opracowaniu „Sławków. Dzieje miasta i ziemi sławkowskiej”, podpisało prawie pół tysiąca osób. Ten jakże ważny, w siedemsetletniej historii Sławkowa, dokument zacytujmy w całości.
Działo się w urzędzie gminnym w Sławkowie dnia 12 listopada 1905 roku.
Manifest z d. 17/30 października r.b., przynosząc rzeczywiste swobody konstytucyjne, przemienił nas, dotychczasowych niewolników w wolnych obywateli, to też zebrani dzisiaj Sławkowiacy na dowód swej dojrzałości politycznej, po gruntownej rozwadze, postanowili, co następuje:
1) Między tytułami Naszego Monarchy, na drugim zaraz miejscu, znajduje się tytuł Króla Polskiego, a że nie ma Króla bez Królestwa, a Królestwa Polskiego bez urządzeń rzeczywiście polskich, więc dla dobra Ojczyzny naszej i państwa niezbędnym jest, w celu rzeczywistego i trwałego uspokojenia naszego kraju, najszybsze wprowadzenie najszerszego samorządu z sejmem ustawodawczym w Warszawie, wybranym na zasadzie powszechnego prawa wyborczego.
2) Tymczasem zaś, w celu jak najprędszego zaprowadzenia u nas na miejscu ładu i porządku, wprowadzić natychmiast język polski w naszym urzędzie gminnym jako jedynie urzędowy i używać odtąd pieczęci urzędowej z polskim tylko napisem.
3) Odbywanie sądów w języku niezrozumiałym dla ludności naraża ją na olbrzymie straty, więc też żądamy natychmiastowego wprowadzenia języka polskiego do czynności naszego sądu gminnego i zarazem polecamy naszemu urzędowi gminnemu, żeby do czasu tego przekształcenia językowego sądu wstrzymał ściganie opłat na utrzymanie sądów gminnych i nie okazywał wszelkiej innej tym sądom pomocy.
4) Dla dobra naszych dzieci uznajemy za niezbędne wprowadzenie, bez najmniejszej zwłoki, w szkołach gminnych języka polskiego, przy czem polecamy obecnemu nauczycielowi, żeby natychmiast rozpoczął naukę w szkole męskiej wyłącznie w języku polskim, urzędowi zaś gminnemu polecamy natychmiastowe wyszukanie nauczycielki – Polki dla szkoły żeńskiej.
5) Do czasu ostatecznego ustalenia zasad samorządu gminnego przez przyszły sejm warszawski powołujemy Komitet Obywatelski z pięciu osób, mianowicie obywateli: Leona Baczyńskiego, Jana Kuca, Kazimierza Nowackiego, Władysława Sujkowskiego i Czesława Wasilkowskiego i temu Komitetowi polecamy: gruntownie zbadać gospodarkę gminną, wykorzenić wszelkie nadużycia i czuwać nad sumiennym wypełnieniem obowiązków przez urzędników gminnych, tymczasowo na zasadzie dotychczasowej ustawy gminnej, z pominięciem jednakże rzeczy niezgodnych z obecnym stanem naszego kraju.
6) Polecamy Wójtowi gminy, by po porozumieniu się z Komitetem Obywatelskim, w celu zabezpieczenia porządku i bezpieczeństwa osób i mienia mieszkańców powołał straż obywatelską w składzie przynajmniej 40 członków i ustanowił porządek jej służby, przy czem uzbrojenia, wzorem innych miast Królestwa i Cesarstwa ma zarządzać od władz administracyjnych.
7) Na niezbędne wydatki, wyniknąć mogące z powyższych zarządzeń przejściowych, otwieramy Wójtowi, pod kontrolą Komitetu Obywatelskiego, kredyt w naszej kasie pożyczkowej do wysokości 500 rubli (pięciuset r.). W razie potrzeby większej sumy Wójt z Komitetem Obywatelskim winien zwołać zgromadzenie obywateli Sławkowskich.
Dopilnowanie wykonania powyższej uchwały polecamy Komitetowi Obywatelskiemu, a wszystkich obywateli Sławkowskich wzywamy do udzielenia temuż Komitetowi szerszej pomocy w razie potrzeby.
Następnie widnieją dalsze podpisy w ogólnej liczbie 458, z czego własnoręcznych 368, a złożonych za niepiśmiennych na ich osobistą prośbę przez Franciszka Puza – 88, sławkowian wyznania mojżeszowego – 6. Nieczytelnych podpisów jest 12. Uchwałę sporządził sekretarz gminy – Konstanty Duryński. Podpisał i pieczęcią urzędową opatrzył wójt gminy Sławków – Piotr Łakomski.
Odpis sporządzono z oryginalnego dokumentu, z zachowaniem ówczesnej pisowni.
Parafowanie uchwały przez tak dużą liczbę osób świadczy dobitnie o wysokiej świadomości społeczno-politycznej mieszkańców Sławkowa, którzy pragnęli zrzucić jarzmo moskiewskiej niewoli i odbudować państwo polskie. Składający swoje podpisy mieli świadomość, że popierają polskie dążenia narodowe i przeciwstawiają się rusyfikacji, za co mogą być ukarani. Podpisanie takiego dokumentu było niewątpliwie aktem cywilnej odwagi. Jeszcze większą determinację wykazali członkowie Komitetu Obywatelskiego, przyjmując na siebie odpowiedzialność za sprawowanie władzy w Sławkowie. Uchwałę zaczęto natychmiast realizować.
Jej wykonanie tak zrelacjonował na łamach „Gazety Świątecznej” sam inż. W. Sujkowski:
Nowy porządek wcielono energicznie w życie. Urząd gminy załatwiał wszystkie sprawy w języku polskim. Nazwy ulic zmieniono na polskie. To samo uczyniono z nazwami sklepów, z wyjątkiem sklepu z wódką. W języku rosyjskim pozostawiono także napis na urzędzie gminy. Zorganizowano Straż Obywatelską spośród członków Straży Ogniowej Ochotniczej, która pełniła służbę przez całą dobę. W dzień pełniło służbę 5, a w nocy 12 strażników, dbając o ład i porządek. Ustały wreszcie ku zadowoleniu mieszkańców rozboje i kradzieże; przedtem bardzo częste.
Wójt P. Łakomski na działalność straży rozchodował z gminnej kasy pożyczkowej 50 rubli 30 kopiejek.
Do akcji agitacyjnej na rzecz nowej władzy włączyli się również pracownicy poczty. Jednym z nich byli listonosz Franciszek Ziętek, który razem z przesyłkami roznosił ulotki i prasę rewolucyjną. Niestety, Republika Sławkowska cieszyła się niepodległością zaledwie 12 dni.
Rosjanie z zaniepokojeniem przyglądali się sytuacji w Sławkowie. Dwukrotnie urzędnicy Straży Ziemskiej z Olkusza przybywali do urzędu gminy z zamiarem przywrócenia starego porządku. Nie poskutkowało nawet straszenie surowymi postanowieniami stanu wojennego. Za każdym razem niemal siłą usuwano rosyjskich urzędników z ratusza. Zapewne wtedy władze złożyły inż. Sujkowskiemu propozycję wyjazdu za granicę w celu uniknięcia kary za przywództwo „buntu”. Sujkowski był jednak przekonany o słuszności poczynań i propozycji nie przyjął.
Naczelnik powiatu olkuskiego wielokrotnie zabiegał w Kielcach u generała-gubernatora Bobylewa o przysłanie wojska do zaprowadzenia porządku na podległym mu obszarze. Miejscowe siły policji były zbyt słabe, by stłumić wszystkie wystąpienia rewolucyjne w Olkuskiem. 20 listopada Bobylew meldował warszawskiemu generałowi-gubernatorowi G. Skałonowi, że do stłumienia rebelii w Żarnowcu, Pilicy, Wolbromiu i Sławkowie wysłał już szwadron dragonów oraz polecił olkuskiej Straży Ziemskiej współpracować z wojskiem w celu aresztowania przywódców i agitatorów buntów.
23 listopada o godzinie 10.00 rano z rozkazu naczelnika Straży Ziemskiej Powiatu Olkuskiego Leonida Andrejewa został aresztowany przywódca Republiki Sławkowskiej inż. W. Sujkowski. Jeszcze tego samego dnia przywieziono go do więzienia gubernialnego w Kielcach. Około godziny 17 sławkowianie pozbawieni przywódcy zorganizowali wiec, na który przybyli delegaci z Zagłębia. Zgromadzenie przerodziło się w manifestację. Niesiono czerwony sztandar i śpiewano pieśni rewolucyjne. Kilka razy pochód zatrzymywał się, osoby przybyłe z zewnątrz wygłaszały przemówienia. Po obejściu Sławkowa demonstranci skierowali się pod dom aresztowanego inż. Sujkowskiego. Tam jeden z uczestników manifestacji wygłosił patriotyczną mowę, po czym tłum ruszył na Rynek, gdzie demonstrację rozwiązano. Wszystko odbyło się w spokoju, pod bacznym okiem Straży Obywatelskiej. Nazajutrz, 24 listopada 1905 roku, przybył do Sławkowa szwadron 41. Jamburskiego Pułku Dragonów, dowodzony przez rotmistrza Konstantego Mikiszewa. Już wcześniej przywrócił on „porządek” w kilku miejscowościach. Przed ratuszem odbywało się właśnie zgromadzenie mieszkańców. Tak relacjonuje to zdarzenie F. Kołpanowicz w cytowanym już opracowaniu:
Wpadł nagle do miasta oddział dragonów i jął tutejszym obywatelom wszczepiać za pomocą nahajek poczucie rosyjskiej praworządności. Pobito wówczas niemiłosiernie wielu ludzi, nie oszczędzając nawet dzieci, następnie wszczęto surowe śledztwo.
O fakcie tym poinformowała opinię publiczną Królestwa Polskiego i całej Europy rządowa Petersburska Agencja Telegraficzna. W depeszy wysłanej w świat 25 listopada ogłosiła następujący komunikat, przedrukowany następnie przez prasę codzienną:
Osada Sławków w powiecie olkuskim była przez 12 dni w ręku rewolucjonistów. Mieszkańcy osady, za namową inżyniera Sujkowskiego, utworzyli dla zawiadywania sprawami publicznymi komitet, który ustanowił milicję, zniszczył portrety Ich Carskich Mości w kancelarii urzędu gminnego, zamknął szkołę, zaprowadził w urzędzie gminnym korespondencję w języku polskim. Posłani tam dragoni przywrócili porządek. Sujkowskiego aresztowano.
Aresztowanie inż. Sujkowskiego oraz brutalne pobicie wielu mieszkańców zakończyło istnienie Republiki Sławkowskiej. 4 grudnia 1905 roku, na mocy dekretu cara z 1 grudnia o odwołaniu stanu wojennego, zwolniono inż. W. Sujkowskiego z więzienia. Nie był to jednak koniec jego kontaktów z rosyjskim wymiarem sprawiedliwości i gubernialną „tiurmą”, już bowiem 20 stycznia 1906 roku ponownie został aresztowany, zwolniony zaś 31 maja tegoż roku. Kolejny raz trafił do więzienia w lutym następnego roku, by ostatecznie po odbyciu kary wyjść na wolność 21 października 1907 roku, przy czym oddany został pod nadzór policji.
Aktem oskarżenia objęto wszystkich członków Komitetu Obywatelskiego. Rozprawa odbyła się przed Sądem Specjalnym w Warszawie w drugiej połowie 1906 roku (akt oskarżenia sporządzono 7 czerwca 1906 roku). Zeznawało kilkunastu świadków – Rosjan i Polaków. Oskarżonym postawiono zarzut realizacji niezgodnych z prawem postanowień zgromadzenia gminnego, uczestnictwo w pracach nielegalnego organu władzy samorządowej oraz uniemożliwienie osobom urzędowym wykonywania obowiązków służbowych. Ponadto W. Sujkowskiemu postawiono zarzut przygotowania projektu uchwały, namawiania mieszkańców osady do jej zaaprobowania i wreszcie kierowania nielegalnym zrzeszeniem.
Władysław Sujkowski przyznał się do zredagowania dokumentu. Natomiast ani on, ani jego współtowarzysze nie przyznali się do podejmowania jakichkolwiek nielegalnych poczynań, wychodząc z założenia, iż wszystko co robili było zgodne z przysługującymi im prawami, zagwarantowanymi przez cara w dekrecie z 30 października 1905 roku.
Władysław Sujkowski – jako przywódca – wziął na siebie większość rzekomych win. Najprawdopodobniej dlatego tylko on został skazany. Otrzymał wyrok 8 miesięcy więzienia. Pozostałych oskarżonych uniewinniono.
Dlatego też zarówno jego postać, jak i doktora Wasilkowskiego zasługują na szczególną uwagę. To oni, stojąc na czele ówczesnej sławkowskiej elity intelektualnej, byli bezpośrednimi inicjatorami przejęcia przez samorząd gminy pełni władzy w Sławkowie. Jako twórcy powstałej trzy miesiące wcześniej Straży Ogniowej Ochotniczej i tajnego „Sokoła” mieli bezpośredni wpływ na kształtowanie świadomości społecznej sławkowian. Podejmując działania mające na celu powołanie w Sławkowie polskiego samorządu lokalnego, czerpali z doświadczeń rewolucyjnych Zagłębia Dąbrowskiego oraz idei Stronnictwa Narodowo-Demokratycznego, domagającego się szerokiej autonomii dla Królestwa Polskiego – pierwszego etapu na drodze do całkowitego odzyskania niepodległości i suwerenności państwa polskiego.
Należy jednak zauważyć, że w momencie podpisywania uchwały Zgromadzenia Gminnego w Sławkowie, wystąpienia rewolucyjne w powiecie będzińskim dobiegły końca. Utworzenie 12 listopada Republiki Sławkowskiej nie było, jak twierdzą niektórzy historycy, przedłużeniem Republiki Zagłębiowskiej. W Zagłębiu manifest carski z 30 października (jak już wspomniano) podarto, a spontanicznie powstające instytucje samorządowe i porządkowe miały charakter rewolucyjny, a więc całkowicie pozaprawny. W Sławkowie było inaczej, od roku 1870 legalnie działał samorząd gminy. Podstawą zaś do utworzenia nowych polskich instytucji był właśnie ów dekret carski. Jego zaś interpretacja, a właściwie nadinterpretacja, pozwoliła powołać władze niezależne od zaborcy. W działaniu takim można wyraźnie zauważyć metody walki niepodległościowej stosowanej wówczas przez narodową demokrację. I nie ma już w tym nic dziwnego, gdyż ustalono ponad wszelką wątpliwość, że inicjator i przywódca Republiki Sławkowskiej inż. W. Sujkowski był ściśle związany z tym ruchem politycznym.
Z wielkim uznaniem i poważaniem od dziesięcioleci wspominają sławkowianie inż. Władysława Sujkowskiego i dr. Czesława Wasilkowskiego, faktycznych twórców i przywódców Rzeczypospolitej Sławkowskiej, szczerych patriotów i społeczników oddanych sprawie niepodległości Polski i gminy, w której żyli i pracowali. Byli oni niekwestionowanymi przywódcami sławkowian, potrafili wyzwolić w nich energię i cywilną odwagę przeciwstawienia się zaborcy. Sławkowski Komitet Obywatelski stanowił jeden z nielicznych wyjątków istnienia w zaborze rosyjskim po roku 1863, a przed 1914 rokiem, polskiej władzy lokalnej.
Republika Sławkowska została unicestwiona, spotęgowała jednak dążenia niepodległościowe mieszkańców osady, którzy nadal trwali w oporze przeciw Moskalom. Przykładem tego może być bojkot wyborów do rosyjskiej Dumy Państwowej przeprowadzonych w 1906 roku.
Dla upamiętnienia Republiki Sławkowskiej społeczeństwo miasta w 1995 roku ufundowało pamiątkową tablicę. Brązowy odlew z nazwiskami wszystkich członków Komitetu Obywatelskiego został umieszczony na ścianie frontowej ratusza.
Bibliografia
A. Radek, Rewolucja w Zagłębiu Dąbrowskim 1894–1905–1914, Sosnowiec 1929Kołodziejczyk, M. Markowski, Ziemia olkuska podczas rewolucji 1905–1907 roku, [w:] Dzieje Olkusza i regionu olkuskiego, t. 1, Warszawa–Kraków 1978
Walki chłopów Królestwa Polskiego rewolucji 1905–1907, t. 2, październik 1905–styczeń 1906, wybór i oprac. S. Kalabiński, F. Tych, Warszawa 1960
Dział Kultury Dawnej MOK Sławków, Odpis aktu oskarżenia w sprawie dotyczącej mieszkańców osady Sławków: W. Sujkowskiego, Cz. Wasilkowskiego, Z. Baczyńskiego, I. Kuca, rozpatrywanej przez Sąd Specjalny w Warszawie 7 czerwca 1906 r. (w jęz. ros.),
Dział Kultury Dawnej MOK Sławków, Oryginał uchwały zatwierdzonej przez zebranie gminne osady Sławków 12 listopada 1905 r.,
Kołpanowicz, Sławków. Dzieje miasta i ziemi sławkowskiej, mps, 1968
„Kurier Warszawski” 1905, nr 327